NAPOJE

NAPOJE

Do dyspozycji państwa dajemy szeroki wybór napojów, wszystkie najwyższej próby. Stąd możliwość dostania produktu Mirco i Lorenza, czyli dwóch Hamburczyków, których twarze widać na logo Fritz Coli. O pomyśle stworzenia coli o bardziej wyraźnym smaku, większej ilości kofeiny i mniejszej ilości cukru zaczęli myśleć w 1999 roku, a w 2002 po raz pierwszy na rynek trafiła FritzKola… I od tego czasu nasze podniebienia cieszy aż czternaście rodzajów, z których wersję klasyczną i melonową mogą państwo dostać w każdym punkcie Frytek Belgijskich.

Kolejną pozycją nie do pominięcia jest polska firma WildGrass, która dostarcza nam cudownie orzeźwiających napojów na bazie wyciągu z yerby mate, czarnej herbaty i orzeszków coli, jakimi są ChaiCola i ChaiMate. W 2010 roku geografom, którzy są właścicielami WildGrass nie wypalił pomysł otwarcia hotelu na Bali, dlatego zajęli się, co oczywiste, produkcją napojów z herbaty… i robią to świetnie.

 

Następnie dołączył do nas istniejący od 2012 roku na rynku John Lemon, który zachwycił świat Yerbatą, jednak nas przekonał przede wszystkim cudownymi lemoniadami o smaku rabarbaru i gruszki, choć, oczywiście, nie można zapominać o podstawie jaką jest yerba mate.

Choć John Lemon wypuścił Yerbatę jako produkt sztandarowy, przekonał nas tylko swoimi wariacjami smakowymi – naszym zdaniem na polu czystej lemoniady na bazie yerby mate nie ma sobie równych Bombilla, dla której powstania inspirację stanowiły ostatnie słowa Picassa: „Drink to me, drink to my health, you know I can’t drink any more.” – Last but not least.

Jeśli wszelkiego rodzaju cole lub lemoniady nie są tym, czego w danej chwili tygryski potrzebują najbardziej, zostaje nasz sok jabłkowo-gruszkowy prosto od… Kozy! Tak jest, pan Janusz Koza dokonuje wszelkich starań, aby do jego tłoczonego na zimno soku trafiały najlepsze jabłka i gruszki ze wszystkich sadów w okolicach rodzimego mu Łącka.